3 lipca 2013

01. Prawda zawsze wychodzi na jaw, mam racje?

Leżałam z nogami na ścianie i głową na poduszce zalewając swoje myśli tylko jedną sprawą. Dlaczego za każdym razem kiedy gdzieś wychodzę lub wracam do domu nieznany mi mężczyzna mnie śledzi? Czy powinnam się bać? Albo po prostu to zwykły zbieg okoliczności i powinnam przestać się tym przejmować? Czemu po prostu nie porozmawiam z kimś o tym? Ah, no tak. Wszyscy uznaliby że zwariowałam, że mi się tylko zdaje i mam dać sobie spokój bo nic mi nie grozi. Bo mam idealną rodzinę, która opiekuje się mną i mam stu procentowe bezpieczeństwo. Jednak ja nie czułam się bezpieczna, za każdym razem ta sama osoba. Ten sam wzrok, te same miejsca. To nie może być tylko przypadek jak nazwała to moja przyjaciółka. Z zamyśleń, nagle wyrwał mnie głos mojego ojca. Zaraz, przecież o tej godzinie powinien siedzieć już w pracy. Dziwne. Zwlokłam się leniwie z mojego wygodnego łóżka, ruszając w stronę salonu skąd dochodziło głośne wołanie mojego imienia. Wyłaniając się za futryny drzwi ujrzałam mojego ojca spoczywającego na swoim ulubionym bordowym fotelu a zaraz koło niego na kanapie, spoczywającą Lisę. Obie ich twarze były zaniepokojone i lekko podenerwowane co podniosło moje zdziwienie jeszcze bardziej. Ojciec wskazał ruchem dłoni bym usiadła koło mojej dotychczasowej matki i tak oto zrobiłam. Usadowiłam się obok Elizabeth, która chwyciła moją dłoń swoją wciąż patrząc na mojego ojca. Coś jest nie tak, przecież to widać. Pomyślmy, nie zrobiłam nic złego w ostatnim czasie więc chyba nie dostanę żadnego ochrzanu? A może znów się przeprowadzamy? Nie, to nie możliwe.
- Sophie posłuchaj mnie uważnie...- zaczął mój tata jakby sam nie będąc pewny czy dobrze robi zaczynając tą rozmowę. - Wiem, że to co teraz usłyszysz może być dla ciebie czymś szokującym ale zdecydowaliśmy, że dłużej nie będziemy ukrywać przed tobą prawdy. Parę miesięcy temu podpisałem kontrakt z pewną firmą do której dołączyła się też Mafia.. Po tygodniu sprawy z kontraktem zaczęły strasznie się komplikować, jedni chcieli tego drudzy tamtego. Nie wytrzymałem i zerwałem umowę i miesiąc temu zauważyłem, że członkowie Mafii zaczęli się odpłacać na mnie za to że zerwałem umowę. Nachodzili mnie w pracy mówiąc, że jeśli nie odnowię umowy zrobią coś i będę żałował już na zawsze że jej nie odnowiłem. Potem zniknęli i nie było ich przez dwu tygodniowy okres aż osiem dni temu ktoś zaczął śledzić Elizabeth, kiedy mi o tym powiedziała zatrudniłem zawodowych ochroniarzy by ją strzegli i ku mojemu zdziwieniu mężczyzna przestał ją śledzić...- Chyba się przesłyszałam. Tato wreszcie wyznał mi prawdę o swoim brudnym interesie? Wow. Ale czy ja też powinnam wyznać im, że wiedziałam o połowie spraw? a także o tym mężczyźnie, który mnie śledzi? Rozmyślając tata kontynuował - Wybacz, mi że o tym wszystkim mówię ci dopiero teraz. Nie miałem zamiaru mówić ci o tym nigdy, tylko i wyłącznie dla twojego bezpieczeństwa. Sophie, boję się że teraz ciebie będą chcieli spróbować mi zabrać ale nie martw się o to. Znajdę dla ciebie osobę, której będziesz mogła zaufać i która zaopiekuje się tobą w stu procentach . Tylko obiecaj mi jedno, że pomimo tego co może się wydarzyć zawsze będziemy się kochać i zawsze pozostaniemy rodziną. Jesteś dla mnie wszystkim, po odejściu twojej matki zostałaś mi tylko ty, proszę cię tylko o to. Zadbam o wszystko, dosłownie o wszystko. - przełknął głośno ślinę patrząc na mnie z bólem, czułam jak moje policzki robią się lekko chłodne przez spływające po nich łzach. Zaraz, czy ja właśnie płaczę? Oderwałam się od kobiety i podbiegłam do taty rzucając mu się na szyję i delikatnie wtulając się w niego. Ten jedynie objął mnie jedną ręką w tali drugą zaś pogłaskał mnie po głowie i pocałował w czoło. - Kocham cię córeczko. - odparł w moje włosy, dało się wyczuć w jego głosie troskę, zaniepokojenie i szczęście. To w jaki sposób traktował mnie przez całe życie było niesamowite. Nigdy nie podniósł na mnie głosu, zawsze mówił do mnie spokojnie. Nigdy w życiu nawet nie podniósł na mnie ręki. Dziękuję Bogu za takiego tatę bo tylko on mi został. Chcą przełamać ciszę między naszą trójką oderwałam się od taty i usiadłam na stoliku przed fotelem. Zaczesałam swoje włosy za uszy opuszczając głowę w dół zaraz potem ją podnosząc.
- Tato, obiecuję ci że nigdy nie zostawię ani ciebie ani Elizabeth samych. Jesteście dla mnie najważniejsi, Kocham was i nie wyobrażam sobie bez was życia, ale muszę poinformować cię też o pewnej sprawie. - spojrzałam na niego czując jak Lisa gładzi moje plecy. Nawet nie zauważyłam, że siedzi tuż koło mnie. Po mimo tego że zaraz miałam wyznać im wszystko o czym tylko wiedziałam byłam szczęśliwa, tak bardzo ich kochałam i cieszyłam się że wreszcie nie mamy przed sobą tego cholernego sekretu, który wiecznie siedział mi w głowie nie dając spokoju. Wtuliłam się znów w tatę i poczułam jak Elizabeth głaszcze mnie po plecach. Po mimo tego że zaraz miałam wyznać im wszystko o czym tylko wiedziałam byłam szczęśliwa, tak bardzo ich kochałam i cieszyłam się że wreszcie nie mamy przed sobą tego cholernego sekretu, który wiecznie siedział mi w głowie nie dając spokoju. Usiadłam na stoliku który znajdował się tuż za mną spoglądając na najważniejsze mi dotychczas osoby.  Nerwowo zagryzłam swoją dolną wargę kontynuując.
- Tato, wiem że tyle razy mówiłeś mi, że twoja praca to nie mój interes ale to wszystko za bardzo było tajemnicze. Te wszystkie twoje nocne wyjścia, zostawanie dłużej w pracy, częstsze wyjeżdżanie w delegacje.. Korciło mnie niemiłosiernie, Ja. Tato, Ja wiedziałam o wszystkim, no może nie tak dosłownie ale wiedziałam o większości. Wiedziałam, że mafia cię ściga, że masz z nimi do czynienia, ale bałam ci się powiedzieć o tym wszystkim. Bałam się tego, że będziesz na mnie zły, ale teraz cieszę się. Cieszę się, że wreszcie wiem o wszystkim, ale to nie wszystko. - przerwałam na chwilę by zaczerpnąć trochę powietrza do płuc. - Zauważyłam, że od pewnego czasu śledzi mnie obcy mi mężczyzna. Kiedy kończę lekcje, zawsze stoi o kilometr od szkoły, kiedy wracam też go widzę. Jest dosłownie wszędzie gdzie jestem. Nie mówiłam ci, bo uznałbyś mnie pewnie za wariatkę ale teraz kiedy wszystko się wydało wiem, że mogę ci o tym powiedzieć. - Spojrzałam na nich z bólem w oczach, widziałam ich zszokowane miny ale nic na to nie mogłam poradzić. Musieli się przecież dowiedzieć prawdy. Wnet zauważyłam że tata posyła mi lekki uśmiech. Tym chciał przekazać mi, że jest ze mnie dumny. W sumie, ja również byłam dumna siebie. Rozmawialiśmy jeszcze z parę minut kiedy tata rozkazał mi wracać do pokoju i położyć się bo jutro idę do szkoły. Wbiegłam po schodach do swojego pokoju zamykając się w nim. Wyciągnęłam z szafki czystą bieliznę i długą czarną koszulkę sięgającą mi do kolan ruszyłam do łazienki w celu orzeźwiającego prysznicu. (...) Kiedy stwierdziłam że już dosyć jestem nasiąknięta wodą zakręciłam wodę owijając się ręcznikiem. Sięgnęłam po suszarkę i zaczęłam suszyć swoje włosy nie przestając machać nimi na prawo i lewo, kiedy włosy stały się już tylko trochę wilgotne ubrałam to co wcześniej uszykowałam i wkopałam się pod ciepłą kołdrę kładąc się na jednym boku. Chwyciłam do dłoni swojego białego Iphona nastawiając bucik by nie zaspać do szkoły. Zawsze myślałam, że minę się z prawdą. Że nigdy nie dowiem się o tym prosto w twarz, że wciąż będą kłamać, od dziś już nie. Od dziś już mogę inaczej na to wszystko patrzeć, inaczej podchodzić do sytuacji, do wszystkiego. Raczej wszystko będzie dobrze i tata wszystko załatwi, ale teraz będę musiała spędzać czas z jakimś obcym chłopakiem lub mężczyzną. Nie cieszy mnie to, ale wole być bezpieczna i podejmę się temu dla taty. Kocham go i zrobię dla niego dosłownie wszystko, zamknęłam oczy i odpłynęłam w krainę snu(...) Obudził mnie głośny dzwonek mojego telefonu i bez zastanowienia od razu go wyłączyłam, nawet nie pamiętam kiedy wczoraj zasnęłam. Otworzyłam oczy przeciągając się na łóżku z wielkim wysiłkiem z niego schodząc, ruszyłam w stronę swojej szafy wyciągając z niej czarne rurki i do tego biały podkoszulek. Ubrałam się w wyciągnięte przez siebie rzeczy usiadłam na krzesełku od toaletki gdzie zrobiłam na swojej twarzy delikatny makijaż. Przeczesałam swoje włosy tylko dłonią bo jak nigdy ułożone były doskonale, wpakowałam do torby potrzebne mi rzeczy i zbiegłam na dół. Jak zawsze o tej godzinie w domu była już pustka, pomijając pracujące w nim osoby, mam na myśli sprzątaczy. Tata zawsze wychodził o 7 z domu a Elizabeth zazwyczaj po 6. Wsunęłam na swoje ramiona dżinsową katanę a na stopy czarne vansy zauważając przyczepioną do lustra małą karteczkę z napisem "Sophie, dziś przyjedzie po ciebie Justin, twój nowy ochroniarz. Mam nadzieję, że go zaakceptujesz" Zdziwiłam się po przeczytaniu tej treści, jak ojcu udało się w tak szybkim czasie kogoś załatwić? Ale nie ważne, miałam tylko nadzieję że ten Justin nie okaże się jakimś zgorzkniałym mężczyzną. Wyszłam z domu czując ja słońce od razu mnie oślepia, pogoda w LA była jak zwykle piękna a słońce świeciło w najlepsze. Założyłam na swój nos czarne ray-bany i ruszyłam w stronę swojej jakże nadzwyczajnej szkoły. 
                                                                                             *
Kiedy byłam już na miejscu otworzyłam swoją szafkę zabierając z niej potrzebne mi książki na co najmniej dwie nadchodzące lekcje. Zamykając szafkę zauważyłam opartego o ścianę Archera w towarzystwie swoich kumpli. Momentalnie spojrzał w moją stronę od razu rzucając w moją stronę swój śnieżnobiały uśmiech. Odwzajemniłam mu tym samym, chwilę jeszcze patrząc jak odchodzi wraz ze swoimi kolegami. Nie powiem, że nie Archer był przystojny i do tego miał jeszcze cudowny charakter lecz sama nie wiem czy potrafiłam bym się w nim zakochać. Jesteśmy tylko przyjaciółmi i tego się trzymam, bo miłość powstająca z przyjaźni nigdy dobrze się nie kończy. Moje kąciki drgnęły jeszcze wyżej kiedy ujrzałam kroczącą w moją stronę Alice wraz z Nickiem. Oto czysty przykład miłości wziętej z przyjaźni, ale w ich przypadku wszystko było w porządku co było aż dziwne. Przytuliłam każdego z nich osobna na przywitanie rzucając tylko krótkie "hej" kiedy nagle po całej szkole rozległ się głośny dzwonek. Alice pożegnała się małym pocałunkiem z Nickiem kiedy ja tylko się do niego uśmiechnęłam kierując się wraz ze swoją najlepszą przyjaciółką na lekcje. Wraz z Alice zasiadłyśmy swoje miejsca przygotowując się do lekcji, Mrs. Miller zaczęła czytać obecność gdy nagle drzwi od klasy otworzyły się i weszła ona. Nicole Prince, największa tapeciara i suka w szkole. Nienawidziłam jej pomimo tego, że sama grzeszyłam w tej szkole sławą. Kiedy byłyśmy w pierwszej klasie gimnazjum byłyśmy przyjaciółkami ale pewnego dnia Pannie idealnej odbiło. Chciała być najlepsza, najpiękniejsza, i oczywiście najsławniejsza. Dosłownie. Zaczęła upokarzać wszystkich, po pewnym czasie nawet mnie, więc bez wahania zerwałam z nią przyjaźń i od tamtej poty jesteśmy dla siebie największymi wrogami. Nigdy nie mam zamiaru jej tego wszystkiego wybaczyć, ale cieszę się że już nie musze się z nią prowadzać, bo gdyby nie zerwanie przyjaźni nie zaprzyjaźniłabym się z Alice która jest dla mnie jak siostra. Prince spojrzała na mnie z tym swoim chamskim uśmieszkiem siadając na swoje miejsce. Mrs. Miller spojrzała na nią tylko i pokręciła głową kontynuując. Odwzajemniłam spojrzenie na Prince lecz ta od razu zaczęła szeptać coś swojej sztucznej przyjaciółeczce coś na ucho, jeśli mam być szczera to tak było zawsze. Ona i te jej głupie sztuczne przyjaciółeczki były tak puste, i wypełnione głupotą, że przerastało to ludzkie pojęcie. Odwróciłam od niej wzrok skupiając się na lekcji.. 
                                                                                             *
Odliczając sekundy do dzwonka, który zasygnalizuje koniec zajęć na dziś cieszyłam się, że wreszcie nastał weekend na, który wszyscy czekali. Dzisiaj wieczorem miała odbyć się impreza urodzinowa Thomasa Blacka. Jednego z najprzystojniejszych i najfajniejszych chłopaków w szkole. Z Thomem miałam bardzo dobre kontakty, wspierał mnie kiedy zawsze tego potrzebowałam i był wtedy kiedy również tego potrzebowałam. Był dla mnie jednym słowem jak starszy brat, którego nie miałam. Lubiłam jego towarzystwo dlatego zgodziłam się na tą imprezę. Nie chodzę na imprezy bo ich nie lubię. Zazwyczaj polegają one tylko na seksie, piciu, braniu, piciu i jeszcze raz seksie. Tyle w temacie, naprawdę. Wreszcie usłyszałam upragniony dźwięk i od razu zabrałam swoje książki ruszając do szafki obok klasy. Wszyscy ze szkoły ulotnili się od razu i zastałam sama na pustym korytarzu. Wpisałam sześć cyfr w kłódkę otwierając szafkę i wpakowując do niej swoje książki. Nagle poczułam czyjąś dłoń na swoim biodrze. Od razu do moich nozdrzy wpadł zapach znanych mi perfum. Archer.
- Mam wrażenie, że mnie unikasz. - powiedział swoim zachrypniętym głosem wprost w moje ucho drocząc się ze mną w ten sposób.Co prawda, nie rozmawiałam z nim dzisiaj ani razu, a na żadnej przerwie go nie spotkałam. Zamknęłam po raz drugi tego dnia drzwiczki od szafki odwracając się przodem do niego, w ten sposób opierając się plecami o szafkę. Spojrzałam w jego niebieskie oczy, kiedy on oparł się ręką o szafkę obok mojej głowy.
- Wiesz, wydaje mi się, że to ty mnie unikasz. - parsknęłam śmiechem a zaraz po tym on prostując się. Kiwnęłam głową na wznak, że musze już iść ruszając w stronę wyjścia.
- Dzisiaj ma po mnie przyjechać mój nowy ochroniarz. Teraz będę mogła czuć się jak prawdziwa gwiazda bo wszędzie gdzie nie pójdę będzie ze mną. - rzuciłam w stronę mojego towarzysza wyszczerzając się na co zareagował śmiechem.
- Mam czuć się zazdrosny? - spojrzał na mnie pytająco, wkładając dłonie do kieszeni. Popchnęłam drzwi wychodząc z budynku i od razu poczułam jak ciepły wiatr rozwiewa moje pofalowane włosy.
- Cokolwiek Archer, byś poczuł się lepiej. - zachichotałam zatrzymując się przed schodami szkoły.
Pchnęłam go w ramię, śmiejąc się wraz z nim. Zauważyłam, że pod szkołę podjeżdża czarny mustang z błyszczącą od czystości karoserią. Wow, dobrze zadbane auto. Spojrzałam z powrotem na Archera, przyglądał mi się z uśmiechem i odgarnął z mojej twarzy włosy za ucho.
- Więc, będziesz dzisiaj?- zapytał pół szeptem jakby bał się, że ktoś go usłyszy. Chwilę się nad tym zastanawiałam trzymając go w niepewności co uwielbiałam bo zawsze wtedy wyglądał na zakłopotanego słodkiego szczeniaczka. Awh.
- Jasne, że będę. W końcu to 19 Thomasa prawda?- powiedziałam radośnie przechylając głowę w bok przyglądając się twarzy Archera na której od razu pojawił się ogromny uśmiech.
- To do zobaczenia później, piękna. - puścił mi oczko i przytulił mnie spoglądając w stronę auta zaraz potem odrywając się ode mnie.
- Do zobaczenia, głupku. - poprawiłam ramiączko od torby i ruszyłam w stronę samochodu. Tak wiem, przyjaciele raczej się tak nie zachowują ale robimy to tylko dla zabawy. Wszystko co wypowiadamy jest raczej w kwestii żartów co odpowiada mi jak najbardziej. Na razie mam za dużo obowiązków by bawić się w jakieś zauroczenia, ale także nie chcę się zakochać. Jeszcze nie ten czas. Pomyślałam mijając mur za którym stał już zaparkowany samochód. I wtedy zobaczyłam jego...
                                                                                             *
No to co, mamy pierwszy rozdział Krótki ale ważne, że jest prawda? Dziękuję za 10 000 wyświetleń! Jesteście najlepsi:) Mam nadzieję, że rozdział wam się spodoba i będziecie komentować. Obejrzyjcie też zwiastun opowiadania, mam nadzieję, że będziecie zadowoleni. Do poniedziałku:)

                                                                               @netsjustin

17 komentarzy :

  1. Zaczyna się rozkręcać ! Nie mogę się doczekać następnego <3

    OdpowiedzUsuń
  2. ale ekstra!!!!!!!! już powinien być 2chapter....

    OdpowiedzUsuń
  3. Nowy spis opowiadań!
    Serdecznie zapraszam do zgłoszenia i zareklamowania swojego bloga:)

    http://mojspis.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. o boże boże boże <3 Piękny rozdział,bardzo przyjemnie mi sie czyta,czekam na następny rozdział.Życzę powodzenia z pisaniem ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Zapowiada się zajebiście.!
    + Widzę , że już minęła data premiery 2 chapter'a , więc pytanie do autorki jak wena, bo widzę , że nic jak na razie nie dodajesz.?:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak minęła, ale nie było mnie przez trzy lub dwa tygodnie w domu i nie miałam jak dodać, bo miałam tylko internet w telefonie. około 2 w nocy powinien być rozdział mam już go napisanego więc wystarczy tylko go przepisać, lecz teraz nie mam czasu ponieważ wybieram się na regaty, które są w moim mieście:) do wieczora-faith

      Usuń
  6. a dzisiaj byś dała radę? :D błagam, błagam, BŁAGAM.......
    KOCHAM<3!!!

    OdpowiedzUsuń
  7. znalazłam, przeczytałam początek i baardzo mi się podoba, naprawdę zapowiada się swietnie i już nie mogę się doczekać co to dalej będzie, piszesz naprawdę fajnie i tak swobodnie dlatego czyta się bardzo dobrze :) dodawaj szybko nn, w sumie to jutro chyba więc myślę, że wytrzymam :) i zapraszm oczywiście do siebie http://believeinmeshawty.blogspot.com/ :) pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Jeeju, prawie 2 miesiące od dodania rozdziału a kolejnego nadal nie ma ;c

    OdpowiedzUsuń
  9. http://niebezpieczenstwocatjay.blogspot.com/
    zapraszam,opowiadanie świetne.

    OdpowiedzUsuń
  10. MOGE CIE ZABIĆ!? BŁAGAM WRÓĆ DO PISANIA TEGO BLOGA!

    OdpowiedzUsuń
  11. Ej dodaj new albo przekaż komuś pałeczkę. Wiem że zawiesialas ale czemu??? Te opowiasabie jest zajebise. A sama napisałaś że to dopiero 2 rozdział a już 10000 ( wooow) wiec Proszę Cię :*

    OdpowiedzUsuń
  12. Ej dodaj new albo przekaż komuś pałeczkę. Wiem że zawiesialas ale czemu??? Te opowiasabie jest zajebise. A sama napisałaś że to dopiero 2 rozdział a już 10000 ( wooow) wiec Proszę Cię :*

    OdpowiedzUsuń
  13. czekam na next'a .... ;D

    Zapraszam do mnie :
    Opowiadanie ----> http://ladadeee.blogspot.com
    Filmy i blogi które czytam ---->
    http://hashzaczatowaniaprzemysleniairecenzje.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń